Związkowa Alternatywa domaga się 2,5 razy wyższych stawek dla pracowników zatrudnionych w sektorze gastronomii, którzy rozpoczynają pracę w sobotę wieczorem i kończą zmianę w niedzielę nad ranem. 

“Kto pracuje w gastro, ten w cyrku się nie śmieje’ – to powiedzenie pracowników gastronomii od lat obrazuje smutną rzeczywistość warunków pracy i płacy w tym sektorze gospodarki. W gastro pracuje się ciężko, kosztem sporego stresu, na długich zmianach, często w godzinach wieczornych i nocnych, wciąż za niewielkie pieniądze. Według portalu Wynagrodzenia.pl mediana rynkowa zarobków w branży wynosi 4940 zł brutto, czyli 3667 zł na rękę. 

Związkowa Alternatywa proponuje by pracownicy wykonujący pracę w nocy z soboty na niedzielę zarabiali 250 proc. stawki, jaką mają w umowie. Wyższa stawka powinna obowiązywać od godz. 22:00 w sobotę i powinna obejmować wszystkich pracowników gastronomii, niezależnie od rodzaju umowy, w ramach której są zatrudnieni. 

Jak wynika z danych związku, średnia płaca w pubach i klubach w dużych polskich miastach to 30 zł netto za godzinę pracy. Zmiany trwają często 12 godzin. Np. od 19:00 w sobotę do 7:00 w niedzielę. Wynagrodzenie za przepracowaną noc wynosi w takim wypadku 360 zł netto. Po wprowadzeniu zmian proponowanych przez Związkową Alternatywę taki pracownik zarobi za pracę w nocy z soboty na niedzielę 765 zł. Oznacza to wzrost o 112,5 proc. 

Praca w gastronomii w godzinach nocnych, zwłaszcza w weekendy, wiąże się z koniecznością pracy w porze, kiedy większość ludzi śpi. Jest to spore obciążenie dla zdrowia fizycznego i psychicznego pracowników. W porze nocnej pracownicy gastronomii są też narażeni na większe ryzyko wystąpienia incydentów związanych z alkoholem, narkotykami i agresją klientów. Ponadto weekendy, zwłaszcza soboty wieczorem, często są czasem intensywnych wydarzeń społecznych, takich jak imprezy, urodziny, czy spotkania towarzyskie. Pracownicy gastronomii są obciążeni większą liczbą i intensywnością obowiązków. W niektórych wypadkach praca w sobotę wieczorem do niedzieli rano może prowadzić do skróconego czasu odpoczynku między zmianami, co może wpłynąć na zdrowie i ogólne samopoczucie pracowników.

Zarazem niezmiennie domagamy się 2,5 razy wyższych stawek dla wszystkich pracowników wykonujących pracę w niedzielę.