Trwa patologiczna sytuacja w Komunikacji Miejskiej w Kołobrzegu. Obrazuje też ona hipokryzję władz z miasta z Platformy Obywatelskiej. Donald Tusk mówi o potrzebie dialogu, podnoszenia płac i skrócenia czasu pracy, a tymczasem w Kołobrzegu prezydent z Platformy Obywatelskiej, Anna Mieczkowska upiera się, by wynagrodzenia zasadnicze kierowców w Komunikacji Miejskiej utrzymywały się poniżej płacy minimalnej. Nie ma też zgody miasta na wprowadzenie limitów czasu pracy do 8 godzin dziennie, a związkowcy walczący o swoje prawa są zastraszani i wręcza się im nagany.

Wynagrodzenia zasadnicze kierowców w Kołobrzegu są niższe od płacy minimalnej i wynoszą 17,76 zł brutto za godzinę. Są one też najniższe w regionie, choć Kołobrzeg jest jednym z najbogatszych polskich miast. Dlatego kilka tygodni temu powstał w Kołobrzegu nasz związek zawodowy – Związkowa Alternatywa Kierowców w Komunikacji Miejskiej w Kołobrzegu, który zaproponował, by wynagrodzenia zasadnicze kierowców wzrosły o 25% i by ustanowić stały mechanizm wzrostu płac dla kierowców, tak, aby rosły one wraz ze wzrostem płacy minimalnej. Niestety nasze propozycje zostały odrzucone, a ostatecznie władze miasta nie zaproponowały żadnych podwyżek (!).

Nasz związek wszedł w pracodawcą w spór zbiorowy – w trakcie rozmów nie zaproponowano jednak żadnych podwyżek. Na dodatek spółka miejska, pomimo deklarowanych problemów finansowych, wciąż rozwija administrację. Obecnie pracowników administracji jest blisko dwa razy więcej niż kierowców (!). Nie ma więc mowy o wspólnym wystąpieniu pracowników, tym bardziej, że w Komunikacji Miejskiej rządzą nepotystyczne układy. Prezesem Komunikacji Miejskiej w Kołobrzegu jest Pan Michał Jaczyński, a w spółce na stanowiskach zarządzających pracują też jego… rodzice. Poza naszym związkiem działają w spółce dwa związki zawodowe,  których liderzy mają intratne funkcje, a zarazem stanowiska pracy otrzymały też ich… żony. Trudno w tym kontekście się dziwić, że robią oni wszystko, aby zniechęcić pracowników do protestów.

W tej sytuacji apelujemy do władz centralnych Platformy Obywatelskiej, by podjęły interwencję w Kołobrzegu. Działania prezydent miasta, Anny Mieczkowskiej i podporządkowanego jej prezesa Komunikacji Miejskiej nie tylko szkodzą pracownikom Komunikacji Miejskiej, ale też kompromitują partię i szkodzą jej wizerunkowi.