Minęły już ponad cztery miesiące od wyborów parlamentarnych i ponad dwa miesiące od powołania rządu, a większość parlamentarna wciąż nie zamierza realizować jednej ze swoich flagowych obietnic, czyli wprowadzenia nowych przepisów odnośnie pracy w niedziele i święta.

Warto przypomnieć, że wszystkie partie koalicji rządzącej w kampanii wyborczej deklarowały poparcie dla zmian przepisów odnośnie pracy w niedziele. W 100 konkretach na 100 dni Koalicji Obywatelskiej 21 brzmi: „Zniesiemy zakaz handlu w niedziele, ale każdy pracownik będzie miał zapewnione dwa wolne weekendy w miesiącu i podwójne wynagrodzenie za pracę w dni wolne”. Również Szymon Hołownia w imieniu Trzeciej Drogi obiecywał, że „zniesiemy absurdalny zakaz handlu w niedzielę. Wprowadzimy dwie niedziele handlowe w miesiącu” i deklarował poparcie dla wyższych stawek za pracę w niedziele. Wreszcie w programie wyborczym Lewicy można było przeczytać: „wprowadzimy 2,5 raza wyższe wynagrodzenie za pracę w niedziele, święta i dni ustawowo wolne od pracy, a także prawo do co najmniej dwóch wolnych niedziel w miesiącu dla pracowników, którzy nie są obecnie objęci zakazem pracy w niedzielę”. Innymi słowy KO i TD otwarcie mówiły o odrzuceniu obowiązującej ustawy o handlu w niedziele, a Lewica postulowała systemowe zmiany odnośnie pracy w niedziele.

Niestety mijają kolejne tygodnie, a wiele wskazuje na to, że nowy rząd nie planuje żadnych zmian odnośnie pracy w niedziele. Kilkanaście dni temu ministra rodziny, pracy i polityki społecznej, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk powiedziała, że póki co w rządzie nie ma żadnych planów odnośnie zmian przepisów na tym obszarze.

Jesteśmy rozczarowani bezczynnością rządu. W Polsce setki tysięcy ludzi pracują w niedziele i święta, zazwyczaj otrzymując marne wynagrodzenia. Z drugiej strony utrzymuje się selektywny zakaz handlu w niedziele, który nie jest korzystny dla nikogo. Większość placówek handlowych jest otwartych w niedziele, przy czym są to akurat te sklepy, które najgorzej traktują pracowników i mają najwyższe ceny. Zamknięte są super i hipermarkety, które znacznie lepiej płacą i mają niższe ceny. Zarazem w związku z zakazem handlu w niedziele duże sklepy są bardziej zatłoczone i dłużej czynne w piątki i soboty, co sprawia, że pracownicy są obciążeni dodatkowymi obowiązkami.

W tej sytuacji apelujemy do większości parlamentarnej, by dotrzymała obietnic wyborczych i przyjęła nowe przepisy dotyczące pracy w niedziele. Związkowa Alternatywa postuluje, by wprowadzić 2,5 razy wyższe stawki za każdą pracę w niedziele i święta, a obowiązującą ustawę o handlu w niedziele w całości wyrzucić do kosza. Niemniej jednak czekamy na konstruktywne propozycje ze strony rządu. Dalsza bezczynność podważa wiarygodność nowej władzy, a zarazem jest niekorzystna dla setek tysięcy pracowników wielu branż, w tym handlu.