“Lepiej nie przychodź do pracy, szykują się na wariant siłowy” – groźby w stronę działaczki związkowej. Wcześniej lizusowski list potępiający jej kolegę. Mobbing i bezprawie w Kędzierzynie-Koźlu trwają w najlepsze.

W niedzielę 11 lutego 2024 przewodnicząca Związkowej Alternatywy w Miejskim Zakładzie Energetyki Cieplnej w Kędzierzynie – Koźlu odebrała telefon od kolegi z pracy.

– Prezes i prezydent szykują wariant siłowy, lepiej nie przychodź do pracy jutro. Będzie masakra – usłyszała.

Prezes to Jolanta Gądek- Rypel, szefowa MZEC. 

Prezydent to Sabina Nowosielska, prezydent Kędzierzyna Koźla. 

Dwa tygodnie temu na gazetce ściennej w MZEC pojawił się anonimowy manifest przeciwko zwolnionemu pół roku temu pracownikowi. Tekst, brzmiący jak z dawno minionej epoki, wyraża poparcie dla działań zarządu i zachwala dobrą atmosferę w zespole po wyrzuceniu związkowca. W

List został napisany na maszynie, a jego ton sprawia wrażenie jakoby wyrażał zdanie ogółu pracowników zakładu. Co ciekawe, nie widnieje pod nim jednak ani jedno nazwisko. Autorzy (autor?) wskazują, że po zwolnieniu Rafała Ślusarczyka we wrześniu 2023 roku pracuje im się bez napięć i w lepszej atmosferze. Wyrażają też nadzieję, że list zostanie wzięty pod uwagę przez zarząd. 

– Nie mam żadnych wątpliwości, że autorem tego paszkwilu jest osoba z otoczenia prezes Jolanty Gądek – Rypel. Poznaję te metody: intryga na poziomie średnio-rozgarniętego sołtysa i toporne szczucie na ludzi – mówi jeden z pracowników MZEC. – To z pozoru może wyglądać karykaturalnie, jak scena z filmu ukazującego miejsce pracy w krzywym zwierciadle, ale to nie jest śmieszne, tu naprawdę krzywdzi się ludzi. 

Człowiek, którego dotyczy paszkwil, Rafał Ślusarczyk, wiceprzewodniczący Związkowej Alternatywy w Miejskim Zakładzie Energetyki Cieplnej w Kędzierzynie – Koźlu walczy przed sądem o przywrócenie do pracy, po tym jak 4 września 2023 otrzymał dyscyplinarne zwolnienie. Oficjalny powód zwala z nóg: wypełnianie dokumentów ołówkiem, nie długopisem oraz wysyłanie maili związkowych ze służbowej skrzynki. 

Zwolnienie Rafała Ślusarczyka było poprzedzone wielomiesięczną presją psychologiczną wywieraną na działaczy organizacji pracowniczej. Ataki rozpoczęły się wiosną 2024, po ujawnieniu powstała Związkowej Alternatywy w MZEC. Szefostwo posunęło się do niespotykanego w warunkach demokratycznego państwa żądania – związek ma zostać rozwiązany, albo jego członkowie zostaną zwolnieni. 

Głównym obiektem ataków był Ślusarczyk, wobec którego stosowano działania mające na celu wywołanie psychicznego dyskomfortu: uporczywą, motywowaną złą wolą krytykę, rozpowszechnianie plotek godzących w jego dobre imię, dyscyplinowanie za błędy, których nie popełnił, czy ostentacyjne odcinanie od ważnych informacji. 

Mobbing jest stosowany nadal wobec innych pracowników MZEC, niektórzy z nich przebywają z tego powodu na wielomiesięcznych zwolnieniach lekarskich – nie są zdolni do pracy z powodu uszczerbku na zdrowiu psychicznym. Jedną z osób, które ciężko odczuły działania prezeski Gądek – Rypel jest Barbara Konobrodzka, przewodnicząca Związkowej Alternatywy w MZEC Kędzierzyn-Koźle. Od momentu zwolnienia Ślusarczyka to ona stała się celem nr 1 firmowych mobberów. Oto lista działań wskazujących na mobbing, których doświadczyła: 

1. Demonstracyjne wyśmiewanie zwolnionego związkowca pod drzwiami jej pokoju
2. Doprowadzanie jej do płaczu, a następnie wyrażanie zadowolenia z tego, że pracownica siedzi zapłakana, 
3. Ukrywanie informacji lub podawanie nieprawdziwych informacji, które są niezbędne do wykonywania obowiązków służbowych. 
4. Ciągłe wynajdywanie “błędów” i stawianie zarzutów nie mających pokrycia w rzeczywistości, 
5. Ośmieszanie i podważanie kompetencji, 
6. Zastraszanie. Grożenie zwolnieniem dyscyplinarnym w razie ujawnienia przemocowych procederów.
7. Zakazywanie kontaktowania się z dziennikarzami i instytucjami zewnętrznymi
8. Wyznaczanie niemożliwych do dotrzymania terminów wykonania poleceń służbowych,
9. Izolowanie, obgadywanie i ośmieszanie w oczach innych pracowników, sugerowanie, że pracownica “do niczego się nie nadaje” i jest dla spółki balastem. 

Bezpośrednią przełożoną prezes MZEC Jolanty Gądek-Rypel jest Sabina Nowosielska prezydent miasta Kędzierzyn-Koźle. Obie panie żyje w znakomitej towarzyskiej komitywie, a tuż po dyscyplinarnym zwolnieniu Ślusarczyka oddawały się relaksowi na imprezie zorganizowanej w górach.

Na początku września przewodniczący Związkowej Alternatywy Piotr Szumlewicz podczas rozmowy telefonicznej z popieraną przez PO prezydentką Kędzierzyna-Koźla, wyraził sprzeciw wobec łamania prawa pracy w MZEC. Sabina Nowosielska odpowiedziała, że “prezeska na pewno miała powód, by zwolnić związkowca” oraz, że “związkowcom wydaje się, że mogą nie wiadomo co”. Podobną postawę zaprezentowała podczas spotkania mediacyjnego w obecności posłanki Nowej Lewicy, Marceliny Zawiszy w październiku 2023.

Nowosielska, mimo narastającego oburzenia lokalnej społeczności w związku z działaniami w MZEC, zamierza ubiegać się o kolejną kadencję w kędzierzyńskim ratuszu. 

W styczniu 2024 roku Piotr Szumlewicz spotkał się w Jolantą Gądek-Rypel z nadzieją na wznowienie dialogu. Przewodniczący ZA zapewnił, że porozumienie jest możliwe pod warunkiem przywrócenia Ślusarczyka do pracy. W odpowiedzi, dwa tygodnie później, na tablicy ogłoszeniowej pojawił się paszkwil uderzający w zwolnionego. 

Związkowa Alternatywa zwraca się z prośbą o kontakt do wszystkich osób, które doznały mobbingu w Miejskim Zakładzie Energetyki Cieplnej w Kędzierzynie-Koźlu. Tylko razem możemy rozwiązać problemy lokalnej społeczności i zapobiec dalszej eskalacji krzywdy ludzkiej.