Z danych Państwowej Inspekcji Pracy wynika, że od początku roku do końca września do PIP skierowano 2437 zarzutów nieterminowej wypłaty wynagrodzenia oraz 100 zarzutów nieterminowej wypłaty innych świadczeń przysługujących pracownikowi. Ale powyższe dane to tylko mały wycinek rzeczywistości. Ponadto sądowe dochodzenie odszkodowań czy odsetek za opóźnienia w wypłacie wynagrodzenia należy do rzadkości, choć terminowa wypłata stanowi jeden z podstawowych obowiązków pracodawcy. Pracownicy często rezygnują z walki o swoje prawa, wiedząc, że batalia w sądzie byłaby długa i kosztowna. Również kontrole PIP są bardzo selektywne i obejmują niewielki odsetek firm. W praktyce skala niepłacenia pensji na czas jest o wiele większa, w tym tysiące osób zatrudnionych w ramach umów cywilno-prawnych nie otrzymuje terminowo wynagrodzeń.

Dlatego domagamy się wprowadzenia obligatoryjnych odsetek za niepłacenie wynagrodzeń na czas wysokości 0,5% zaległej wypłaty dziennie. Naszym zdaniem odsetki za opóźnienia w wypłacie wynagrodzeń powinny być naliczane automatycznie, wedle przejrzystych reguł i niezależnie od rodzaju umowy.

Zgodnie z naszą propozycją za każdy dzień zwłoki pracodawca musiałby doliczać dodatkowe 0,5% w stosunku do kwoty brutto zawartej w umowie. Przykładowo, gdyby chodziło o kwotę 4000 zł, jeden dzień opóźnienia oznaczałby obowiązek wypłacenia dodatkowych 20 zł, a po miesiącu kwota by wzrosła do 30×0,5%, czyli 15%, a zatem 600 zł.

Jako obywatele płacimy wysokie kary za łamanie przepisów, co dotyczy chociażby jazdy transportem publicznym bez biletu, łamania przepisów drogowych czy niespłacania kredytów bankowych na czas. Najwyższa pora, by również nieuczciwi pracodawcy ponosili konsekwencje swoich działań.