Z zainteresowaniem usłyszeliśmy, że Rafał Trzaskowski planuje założyć związek zawodowy „Nowa Solidarność”. W Polsce uzwiązkowienie jest bardzo niskie, więc każda nowa inicjatywa na tym obszarze mogłaby przyczynić się do poprawy sytuacji pracowników.

Niestety pierwsze deklaracje prezydenta Warszawy nie nastrajają optymistycznie i można mieć wątpliwości, czy nowa inicjatywa będzie w ogóle dotyczyć pracowników. Mówiąc o nowym związku, Trzaskowski zwrócił uwagę na kluczowe jego zdaniem problemy, jakim są wysokie składki ZUS i groźba likwidacji podatku liniowego dla przedsiębiorców. Warto w tym kontekście zwrócić uwagę, że podatek liniowy wprowadzony ponad 15 lat temu przez rząd Leszka Millera był ukłonem w kierunku najlepiej zarabiających przedsiębiorców. Osoby rozliczające się według podatku 19% mają średnie miesięczne dochody przekraczające 20 tys. zł, a wyłączenie ich z powszechnego systemu podatkowego kosztuje co roku budżet państwa kilka miliardów złotych. W tym kontekście przypominamy prezydentowi Warszawy, że związki zawodowe zajmują się walką o prawa pracownicze, a nie o niższe podatki i składki dla przedsiębiorców.

Związkowa Alternatywa broni osób pracujących w ramach umów cywilno-prawnych, gdy ich niestandardowe zatrudnienie stanowi wynik nacisku pracodawcy i gdy zgodnie z prawem powinni mieć umowy etatowe. Taka sytuacja ma na przykład miejsce w Polskich Liniach Lotniczych LOT, gdzie ponad połowa załogi ma kontrakty B2B, chociaż osoby na samozatrudnieniu wykonują dokładnie te same obowiązki, co pracownicy etatowi.

Przypominamy też, że podczas niedawnej kampanii prezydenckiej, pomimo naszych licznych apeli, Trzaskowski nie przedstawił ani jednego postulatu propracowniczego. Ówczesnemu kandydatowi na prezydenta kraju zwracaliśmy wtedy uwagę na patologie w spółkach skarbu państwa, prosiliśmy o wsparcie dla polskich opiekunek pracujących w Niemczech, apelowaliśmy o poparcie naszej inicjatywy, by wprowadzić znacznie wyższe płace dla osób pracujących w niedziele, proponowaliśmy wspólne działania na rzecz przeciwdziałania mobbingowi i dyskryminacji. Niestety Trzaskowski w swojej kampanii nie sformułował żadnego postulatu wychodzącego naprzeciw oczekiwaniom pracowników.

W tej sytuacji trudno nam wierzyć, że nowa inicjatywa prezydenta Warszawy wyjdzie naprzeciw oczekiwaniom pracowników. W naszej codziennej działalności szukamy jednak sojuszników wszędzie, gdzie to jest możliwe, niezależnie od barw politycznych. Dlatego będziemy mile zaskoczeni, gdy Rafał Trzaskowski przyłączy się do naszych działań na rzecz wyższych płac, bardziej stabilnego zatrudnienia, przestrzegania przepisów BHP, ograniczenia nierówności społecznych, walki z mobbingiem i dyskryminacją.