Od kilku dni trwa protest górników, od 24 września robotników w siedmiu kopalniach pozostaje na zmianę pod ziemią, co jakiś czas zmieniając się grupami, by wyrazić swój gniew i frustrację wobec rządowych planów zamykania kopalń bez żadnej alternatywy.

(…)

Co czeka ta społeczności wedle planu rządzącego dziś Prawa i Sprawiedliwości, partii obiecującej w każdej możliwej kampanii wyborczej obronę kopalń za wszelką cenę? Spotka je dokładnie to co spotkało warszawskie FSO, podlubelski Świdnik, mazurskie PGR-y i wszystkie inne zagłębia polskiej klasy pracującej z lat 80-90. Dotkliwy koniec i krach, kryzys społeczny, atomizacja, fala migracji i dramatycznych przebranżowień każdej z tych osób z osobna. Krótko mówiąc: kompletna katastrofa całej społeczności i regionu. Rząd zamiast proponować likwidację powinien stworzyć ogromny plan restrukturyzacji górniczego Śląska, związany z ponowną industrializacją, nie opartą już na kopalniach, lecz na nowoczesnych państwowych przedsiębiorstwach produkcyjnych. Polska nie ma własnej marki samochodu, ani elektrycznego, ani nawet spalinowego, pomimo zapewnień premiera Morawieckiego, który polski samochód elektryczny uczynił jednym ze sztandarowych punktów programu PiS. Nie ma ona również przedsiębiorstw, którego pomogłyby jej udźwignąć ogromne zapotrzebowanie projektu dekarbonizacji polskiej sieci energetycznej, wszelkie produkty potrzebne w tym procesie są importowane w większej, lub mniejszej formie. Ponadto same kopalnie mogłyby posłużyć za przestrzeń do stworzenia elektrowni szczytowo-pompowych, czy też farm fotowoltaicznych, albo nawet infrastruktury przetwórstwa śmieci, o czym wiedzą sami górnicy, między innymi lider związku z nieistniejącej kopalni Makoszowy – Andrzej Chwiluk. Pytany w ubiegłym roku, czy można było równocześnie zamknąć kopalnię i utworzyć nowe miejsca pracy, odpowiedział bez wahania: oczywiście, że tak!

–  Żeby wpisać zmiany w walkę z zanieczyszczeniem powietrza, możemy spojrzeć na niską emisję. To ona jest jednym z głównych problemów ekologicznych w Polsce. Ludzie grzeją, szczególnie na Śląsku, starymi piecykami. Dlatego zaproponowaliśmy u nas stworzenie elektrociepłowni. Jednak nikogo to nie interesuje, jakiekolwiek nasze próby na Śląsku, w Katowicach, ale też w innych miastach, spotykały się z odmowami lub aroganckim brakiem zainteresowania. Drugą propozycją było stworzenie miejsca zajmującego się przetwórstwem śmieci. Kolejną propozycją była związana z magazynowaniem energii. Na świecie w szybach kopalnianych wyłączonych z eksploatacji umieszcza się instrumenty szczytowo-pompowe, które tworzą łącznie elektrownie szczytowo-pompowe. Zasada podobna jak w istniejących elektrowniach szczytowo-pompowych mieszczących się w górach jak np. góra Żar – tłumaczył.

Całość tekst można przeczytać tutaj: https://strajk.eu/chwala-gornikom/