Piotr Nowak: W referendum strajkowym w ZUS zagłosowało już około jednej trzeciej uprawnionych. O czym świadczy tak wysoka frekwencja?

Ilona Garczyńska: Nareszcie pracownicy przestają się bać pracodawcy. Zastraszanie nie tylko przez ZUS, ale i największe związki zawodowe, które przecież powinny wspierać pracowników, przez lata robiło swoje. Dlatego w zeszłym roku referendum strajkowe miało bardzo słabą frekwencję. Przez ostatni rok pracodawca jednak wielokrotnie udowodnił, że nie ma w zamiarze pozyskiwać nowych środków na podwyżki, a na dodatek dokładał nowe zadania i wielokrotnie wprowadzał pracowników w błąd. Tak bezczelne, aroganckie podejście przeważyło szalę i część załogi po raz pierwszy od lat odważyło się wyrazić swój sprzeciw.

Władze ZUS z Gertrudą Uścińską na czele przekonują, że referendum jest nielegalne. Co na to Związkowa Alternatywa?

Konsekwentnie uświadamiamy kolejne osoby, że pracodawca nie ma racji. Pracodawca robi wszystko, aby nie dopuścić do strajku, kłamie manipuluje, zastrasza. Zamiast, zgodnie z ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, zasiąść do rozmów, wciąż powtarza bzdury o „nielegalnym referendum”. Na szczęście pracownicy w większości zdają sobie sprawę z tego, że pracodawca wprowadza ich w błąd, ponieważ są w posiadaniu zleconej przez nas ekspertyzy jednej z najlepszych kancelarii prawnych w Polsce – Dubois. Pracodawca poprzestał jedynie na stwierdzeniu, że “referendum jest nielegalne” bez żadnych podstaw prawnych czy opinii jakiegokolwiek prawnika. To utwierdziło pracowników w przekonaniu, że Związkowa Alternatywa ma rację. Kolejną rzeczą potwierdzającą, że mamy prawo zorganizować referendum, a po nim strajk, jest opinia Przemysława Ciszka z kancelarii C&C Chakowski & Ciszek, wyrażona na portalu prawo.pl, którą nawet sam ZUS zamieścił w intranecie w sekcji “prasówka”. Pracownicy zdają sobie sprawę, że już nie chodzi tylko wyłącznie o podwyżki, ale o znacznie więcej. Chodzi o zakończenie niewolnictwa w Zakładzie. Pracownicy muszą pokazać pracodawcy, że są dobrze zorganizowaną siłą nacisku, a nie zastraszoną masą, którą można dowolnie kształtować.

Zarobki pracowników ZUS nie pozwalają obecnie na stabilne życie?

Niestety nie. Codziennie od powstania związku odbieram przynajmniej jeden telefon od osoby, która chce mi opowiedzieć jak jest jej ciężko. Coraz więcej osób się przed nami otwiera i opowiada o swoich doświadczeniach, bo wie, że może wyrazić swoją frustrację, ale  też wśród tych ludzi narasta złość. Praca w Zakładzie jest ciężka, pensje są niskie, a podwyżki niewielkie i arbitralne. Na dodatek wciąż przybywa obowiązków, rośnie liczba wakatów, a wielu pracowników ma nadgodziny.

Jaka jest reakcja kadry zarządzającej na referendum strajkowe?

Mamy poparcie – takie, o którym wiem osobiście, od kilkunastu naczelników i dwóch dyrektorów. Ci ludzie też pracują pod presją i widzą, co się dzieje nie tylko z ich pracownikami, ale czują, że sami tracą zdrowie w tym miejscu. Coraz częściej słyszę też od naszych członków i sympatyków, że ich naczelnicy również nas popierają. W ostatnich dniach centrala przez dyrektorów nakazała naczelnikom wpajać pracownikom rzekomą nielegalność naszego referendum. Ci natomiast mówią pracownikom wprost, że muszą im przekazać to, co chce centrala, ale jednocześnie podkreślają, że nasze referendum jest ostatnią szansą. Propaganda jest już na tak niskim i żałosnym poziomie, że sami naczelnicy wysyłają mi nakazy z centrali. Najlepsze było zapewnienie, że w 2024 roku pracodawca złoży “WNIOSEK Z PEŁNYM UZASADNIENIEM O WZROST BUDŻETU FUNDUSZU WYNAGRODZEŃ O 18.2%”. Ja nie wierzę, że ktoś, kto to czyta, może pracodawcę traktować poważnie. Przez ostatnie kilka lat nie złożyli ŻADNEGO wniosku o wzrost funduszu wynagrodzeń, więc nawet jeśli w 2024 złożą wniosek, nie oznacza, to, że zostanie rozpatrzony pozytywnie, a patrząc na aktualną sytuację w kraju, śmiem stwierdzić, że po wyborach, o ile w ogóle wniosek ten zostanie złożony, to na pewno nie będzie rozpatrzony pozytywnie. Ba! Jestem nawet w stanie stwierdzić, że obecne obietnice podwyżki funduszu wynagrodzeń w 2024 o 12,3% nie będą zrealizowane.

Związkowa Alternatywa działa w ZUS już 2 lata. Czym nasz związek odróżnia się od pozostałych działających w ZUS?

Skutecznością działań. Brakiem strachu. To tylko i wyłącznie dzięki naszemu związkowi udało się wymusić na pracodawcy podniesienie funduszu płac o dodatkowe 600 zł na pracownika. To my zmusiliśmy do działania pozostałe związki zawodowe w ZUS i pokazaliśmy pracownikom, że przez lata byli okłamywani i że nie mają się czego bać w walce z pracodawcą. To my zmobilizowaliśmy do udziału w referendum już blisko 15 tys. osób. To my daliśmy ludziom nadzieję, że mogą mieć godne płace i szacunek pracodawcy.