Jesteśmy krytyczni wobec kierunku zmian przyjętego przez rząd odnośnie handlu w niedziele. Od początku przyszłego roku super i hipermarkety będą zamknięte w prawie wszystkie niedziele. Jednocześnie wciąż pozostaną otwarte małe sklepy, w których prawa pracownicze są najczęściej łamane, a płace najniższe.

Obowiązująca ustawa ma mnóstwo wyjątków i dowartościowuje małe placówki handlowe, w których warunki pracy są najgorsze, a ceny towarów najwyższe. Jedyną zmianą rozpatrywaną przez rząd i postulowaną przez NSZZ Solidarność jest dookreślenie przepisów dotyczących placówek pocztowych, aby w niedziele zamknięte były sklepy Żabki. Innymi słowy prawo ma być zmienione, aby ograniczyć działalność jednej sieci sklepów, a wiele innych placówek ma pozostać otwartych. Tak się nie tworzy dobrego prawa.

Zarazem minister Stanisław Szwed rozważa nieznaczną liberalizację przepisów odnośnie miejscowości turystycznych. Byłaby to kolejna luka w przepisach, która różnicowałaby warunki pracy w zależności od miejsca zamieszkania. Urzędnicy ministerialni dekretowaliby, która miejscowość jest turystyczna i gdzie sklepy miałyby być otwarte w niedziele.

Naszym zdaniem zamiast selektywnego zakazu handlu w niedziele znacznie lepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie 2,5 razy wyższych wynagrodzeń za każdą pracę w niedziele i święta. W niedziele i święta pracują pracownicy wielu branż, zazwyczaj nie otrzymując dodatkowych wynagrodzeń. Wyższe wynagrodzenie za pracę w niedziele i święta byłoby rekompensatą za utratę dnia wolnego, a zarazem bodźcem na rzecz podniesienia płac w całej gospodarce. Selektywny zakaz handlu w niedziele nie przyczynia się do poprawy warunków pracy ani wzrostu płac, a jedynie umacnia najmniejsze placówki handlowe oraz sklepy przy stacjach benzynowych. Takie regulacje nie są korzystne ani dla pracowników, ani dla konsumentów.