Kolejni politycy obozu rządzącego mówią, że daleko idące podwyżki płac w budżetówce doprowadziłyby do wzrostu inflacji i miałyby negatywny wpływ na gospodarkę. Żaden z nich nie wspomina o gigantycznych podwyżkach dla władz krajowych i samorządowych, które weszły w życiu w ubiegłym roku.  

Niewątpliwie sytuacja społeczno-gospodarcza w Polsce jest coraz gorsza. W tym trudnym czasie rządzący powinni być solidarni ze społeczeństwem. Dlatego apelujemy do parlamentarzystów, by obniżyli sobie wynagrodzenia o 40%. Podobne obniżki płac powinny dotyczyć wiceministrów i polityków samorządowych. Wszyscy oni rok temu dostali podwyżki płac o 60%. Obniżenie im wynagrodzeń o 40% i tak będzie oznaczało, że ich wzrost płac będzie większy niż setek tysięcy pracowników sektora publicznego i samorządów. Obniżki powinny objąć również innych najwyższych urzędników państwowych. Skoro w zeszłym roku wynagrodzenia premiera, prezydenta i ministrów wzrosły o 40%, to teraz powinny być obniżone o 20%.  

Niech władze państwowe i samorządowe pokażą, że kryzys dotyczy nas wszystkich, a nie tylko pracowników!