Ze zdumieniem wysłuchaliśmy konferencji prasowej z udziałem prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, Gertrudy Uścińskiej. Z jej słów wynikało, że w ZUS-ie nie ma żadnych problemów, a kolejne obszary działań przejmowane przez Zakład są wdrażane wzorcowo. Niestety fakty odbiegają od deklaracji Pani Prezes. Z informacji, jakie otrzymujemy od pracowników ZUS, wynika, że system jest na granicy załamania i pracownicy nie są w stanie podołać nakładanym na nich obowiązkom.

Polski Ład jest olbrzymim ciężarem dla pracowników ZUS-u. Część przepisów związanych ze świadczeniami emerytalnymi i składkami zdrowotnymi jest niejasna, a wielu ekspertów ma wątpliwości, czy rozporządzenie przyjęte przez rząd kilka dni temu ma obowiązującą moc prawną. Ponadto pracownicy zatrudnieni w Salach Obsługi Klienta i w Centrum Obsługi Telefonicznej są niewystarczająco przeszkoleni do odpowiedzi na zapytania klientów związane z rozwiązaniami zawartymi w Polskim Ładzie. Szkolenia są prowadzone tylko online, w formie prezentacji. Nie ma szczegółowych wyjaśnień ani przykładów i nie wiadomo, do kogo iść, aby poznać szczegóły. Na dodatek pracownicy często nie są w stanie brać w nich udziału, bo otrzymują w tym samym czasie inne obowiązki. Pracownicy Sal Obsługi Klienta muszą w tym samym czasie obsługiwać klientów w urzędzie, e-wizyty, maile i infolinię. Część z nich jest zmuszana do nadgodzin. Inni poświęcają swój prywatny czas w domu, aby się doszkolić, za co się nie otrzymują dodatkowych wynagrodzeń.

Wiele jednostek ZUS jest przepełnionych, klienci są stłoczeni w sali, nie zachowują reżimu sanitarnego, nie noszą maseczek, nie zachowują odstępu. Często pracownicy mają wpuszczać do placówek wszystkich klientów, bez limitów, co tym bardziej naraża ich na zakażenie koronawirusem.

Organizacja pracy jest fatalna i władze Zakładu nie panują nad tym, co się dzieje. Na dodatek liczba oczekujących przekracza możliwości pracowników, których jest zdecydowanie za mało. Klienci zasypują telefony wszystkie jednostki Zakładu, pytając nie tylko o Polski Ład, ale też choćby o dofinansowania do gazu.

Jednocześnie od początku roku ZUS przejął obsługę programu Rodzina 500+. Prezes Uścińska deklarowała, że za jego funkcjonowanie będzie odpowiadać 50 osób, ale w praktyce pracują przy nim tysiące ludzi.

Mimo wzrostu zakresu obowiązków wynagrodzenia pracowników ZUS są bardzo niskie i Zakład nie przewiduje żadnych dodatkowych środków na pensje. W tej sytuacji apelujemy do rządu o natychmiastową interwencję. Zapaść ZUS-u już teraz uderza w pracowników Zakładu, a bez szybkich zmian wkrótce uderzy w całe społeczeństwo.